Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Krzyżacy 1410 tom I 092.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

jąc, ręce wystawiając na okaz całe w pierścieniach i manelach, nóżkę z pod sukni ukazując obutą w niebieski trzewiczek ze sznurówką i chwastami złotemi. Suknia na niéj jedwabna składała się pasem podpięta w fałdy świecące, a na szyjce przesuwały się łańcuszki i korale i bursztyny. Potrząsała główką, jakby jéj włosy zawadzały; lecz w istocie, ażeby szyjkę tę białą lepiéj na podziw światu odsłonić. Korale, łańcuchy i bursztyny służyły tylko, aby kość słoniową téj toczonéj szyjki jaśniejszą czyniły.
Podskarbi zobaczywszy ją, w niemém osłupieniu jakiś czas patrzał na dziewczę, oczu od niéj oderwać nie mogąc. Przystąpiła do stołu, niziutki czyniąc pokłon; wyprostowała się i owe dary zakonnikowi podała z uśmiechem. Matka tymczasem mały stoliczek wziąwszy ze strony, sama go przed Merheimem ustawiła; na nim tacę umieściły bezpiecznie, aby Krzyżak sobie gospodarzył, jak chciał. Wiedziano pewnie, iż łakocie lubił.
Zrazu jednak więcéj się wpatrywał w Ofkę, niż w owoce i ręką sięgnąwszy machinalnie do flaszki, trzymał ją nieporuszoną. Rozglądał się do zbytku ciekawie w téj świeżo rozkwitłéj różycz-