Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 2.djvu/240

Ta strona została uwierzytelniona.
Mołnia.

Nie jest zwyczajnym — zbójcą jest z królewskiéj woli,
Nagroda go zapewne za wierność nie minie,
A za nią nie minie imię zabójcy i kata,


Zborowski ze złością,

Kata? jakto??


Mołnia.

Nazwiskiem czynu nie obwinie,
Chce zabić, za zabójstwo czeka go zapłata,
Kimże jest sam go nazwij


Zborowski.

On spełnia rozkazy! —


Mołnia prędko.

Wszakże i kat je spełnia, a jakże się zowie?
Katem, katem, Zborowski powtórzę sto razy.


Zborowski gniewnie.

Taką rzeczą katami byliby sędziowie —
Wszak oni karać każą? —


Mołnia.

Jam prosta dziewczyna,
Ja nic nie znam, nic nie wiem — W swéj tylko obronie,
W obronie kraju człowiek jeśli walkę wszczyna,