Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Stach z Konar tom I 064.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
—   60   —

— Wy bo — mówił stary — aby wam nowe sitko na kołku powiesić, aby coraz nowy pan, a taki coby wszystkim cugli popuścił. Ej, Mieszko na was dobry jest, bo żelazną rękę ma, a wam takiéj trzeba — E! milcz!
I podąsał się Scibor, Staszek zmilczał, ale sposępniał.
W tém około okienniczki coś zaszeleściało. Jeszcze oba na siebie patrząc, milczeli, gdy z podziwieniem starego, drzwi się otwarły i Jagna co na oczy Stacha widzieć nie chciała, weszła do izby nagle.