Ta strona została uwierzytelniona.
BARTŁOMIEJ.
A moralność, bydlęta! a moralność! Mój syn pilnuje moralności! Słyszysz!
PROKOP
Słyszę... ale nie wiem o co chodzi.
BARTŁOMIEJ.
Olena gdzie jest?
PROKOP.
Pewnie we dworze.
BARTŁOMIEJ.
Uciekła! uciekła! W chacie u was być musi; zaraz mi ją wydać!
PROKOP.
W chacie jéj nie było i nie ma; nie wiem, coście z nią zrobili.
BARTŁOMIEJ.
Pewnie ją ukrywacie, przewąchawszy, czém to pachnie... i Iwasia także.
PROKOP.
Cóż Iwaś tak bardzo przewinił, że się ujął za siebie i Olenę, że nagadał...
BARTŁOMIEJ.
Jak to nagadał? Porwał się!! Słyszysz, porwał