Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Boży gniew 02.djvu/057

Ta strona została uwierzytelniona.

niny, drugiego celebrowano godność nową, żenili się krewni, godzili nieprzyjaciele, wszystko wywoływało bankiety i ucztowania. Bardzo często król i królowa zapraszani bywali i zaszczycali swą przytomnością nawet sług ulubionych wesela, chociaż Marya Ludwika czasem, nietylko, że sama nie szła, ale i królowi iść zabraniała, bo się w wesołej gromadce często zapominał zbytecznie.
Więc gdy sejm najmniej pracował, bywał najmocniej zajęty. Po uczcie nazajutrz brakło na posiedzeniach tych, co wypoczywali; inni nie przychodzili, gotując się wyprawić bankiet, a że wkrótce po rozpoczęciu sejmu adwent się rozpoczął, nabożeństwo więc także nie mało czasu zabierało. Odpoczywano, rozumie się, w każde święto i niedzielę.
Kanclerz i inni większego wpływu dygnitarze, mieli też w sejmie swoich w obu izbach posłusznych adherentów, którzy nieprzyjemne przedmioty odwracać, a pożądane wyciągać na stół pomagali, bardzo zręcznie. Wogóle czas upływał dosyć wesoło.
Królowa zdala miała wszystko na oku. Sejm już był drugi miesiąc czynnym, chociaż dotąd owocu pracy jego trudno się było dopatrzeć, gdy przybycie ostentacyjne nieco, Wojewody Ruskiego, bohatera, któremu wszyscy zazdrościli i z tego