Strona:PL JI Kraszewski Świetna partya 6.png

Ta strona została uwierzytelniona.

Pan hr. Seweryn chodził roztargniony i zadumany, hrabina mama była kwaśniejszą i niecierpliwszą niż kiedy. Co się tyczy panny, to jak była kapryśną i chmurną w początkach, pozostała nią i teraz, bez najmniejszej zmiany.
Młodego pana nie widywałem prawie i nie miałem z nim żadnych stosunków, co nie przeszkadzało mu napisać do mnie list, proszący o krótkoterminową pożyczkę stu kilkudziesięciu talarów, z powodu, iż się mu posyłka z domu spóźniła. Odpisałem grzecznie, że nie jestem w możności służenia mu.
Prawie tego samego dnia, p. F. Z. na ucho mi szepnął, że hrabina mama udała się do niego listownie, żądając... kilkuset talarów, nimby jej nadeszły z domu. Mówiąc to był wielce zakłopotany biedny pan F., bo nie radby odmówił, ale finansowe położenie hrabiny wydawało mu się bardzo podejrzanem.
Wywdzięczyłem mu się poufnem zwierzeniem o Sewerynie. Było to w istocie dosyć zabawne.
Daleko praktyczniejszy niż ja, pan F. tegoż dnia wieczorem wiedział już na pewno, iż hrabina była zupełnie zrujnowaną i starała się wydać córkę tam, gdzie stan jej majątkowy znanym nie był.
Znalazł się ktoś zapewne, co zasilił kasę, gdyż wszystko zostało in statu quo.
Hrabia Seweryn też ze stopy życia dawnego nie schodził. Wszyscy się już rozjeżdżali na lato a hrabina i pretendent nie ruszali się jeszcze. Na twarzy mamy widać było niepokój i zniecierpliwienie. Nagle potem jakoś hrabina głośno zaczęła mówić o zaręczynach córki z hr. Sewerynem.
Niektórzy winszowali mu; przyjmował powinszowania skromnie a na twarzy, zamiast wyrazu szczęścia, widać było troskę i zakłopotanie. Hrabina przygotowywała się do wyjazdu, któremu tylko wyprawa stawała na przeszkodzie.
Na ostatek dowiedziałem się, że poczyniwszy wielkie zamówienia i z niemi, skłoniwszy kupców do cierpliwości, nie popłaciwszy licznych długów — wyjechała.
Hr. Seweryn pozostał, kręcił się dni kilka i nagle zniknął z domu z torebką podróżną, nie obrachowawszy się ani z gospodynią, ani z licznymi wierzycielami.