Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/132

Ta strona została uwierzytelniona.
128

tocką lub Sapieżanką ożeni, dla podniesienia splendoru domu. Ożenienia zaś innego jak z polką, choćby mu księżniczkę krwi dla syna ofiarowano, nie przypuszczał.
— To rzecz wiadoma, mospanie — powiadał — że po matce idą dzieci. Z ojca biorą imię, a ducha i język z niej. Więc polakami by nie byli, żeby się nie z polką ożenił, a tego jabym nie zniósł...
Romansu z panną pułkownikówną Maholich stary hrabia nie wziął na seryo, ani się go uląkł tak bardzo, utrzymując że — to wywietrzeje.
Tymczasem Staszek serdeczny tak był w pięknej Rolinie zakochany szalenie, z ust jej pierwszy raz w życiu spiwszy nektar pocałunku — że pięć lat oddalenia i milczenia, wcale wspomnień miłości tej nie zatarło... Owszem rosła ona i spotęgowała się w piersi jego. Znalazłszy się w Wiedniu przypadkiem, gdy się tu dowiedział o Maholichach, jak szalony, rozgorączkowany pobiegł zaraz ich szukać.
W progu dopiero ostygł nieco, ale ze strachu! a teraz stał przed nią tak poruszony, że ledwie mógł mówić. Pierwsze marzenie szczęścia żywe zjawiało mu się znowu...
I panna zmięszana też była mocno. Przyszły