Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/530

Ta strona została uwierzytelniona.
184

Wśród gorących rozpraw, cudem powrócił prefekt, gdy już wychodzić mieli. St. Foix rzucił się na niego obcesowo, począł nacierać tak gorąco, dawny austryacki dyplomata tak popierał żywo jego prośbę, iż po przeczytaniu listu, prefekt postanowił zadość uczynić ich żądaniom.
Bongi i St. Foix poufnie mu zeznali że szło o ocalenie kobiety, za którą awanturnik gonił, a francuz każdy sprawę płci pięknej, łatwo bierze do serca. Natychmiast więc wydane zostały rozkazy ścigania i aresztowania. Baron wszelką odpowiedzialność brał na siebie.
Dokonawszy tego, włoch i francuz odetchnęli.
— Ocalona! — zawołał St. Foix wsiadając do powozu.
Rozkaz wydany dwom bardzo wytrawnym ajentom policyi, polecał im pogoń za wskazanym oszustem, którego powinni byli ścigać, bodajby do granicy, jeżeliby się im wymknął w Paryżu. Rysopis, nazwiska jakie przybierał, wskazówki szczegółowe dał St. Foix.
Hrabia Bongi stał także w Grand-Hotel, powracali więc razem, ale baron świadkiem aresztowania amerykanina w hotelu być sobie nie życzył, zrobili więc wycieczkę ku łukowi zwycięztwa i