Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/570

Ta strona została uwierzytelniona.
224

— Ale by się z Lucyperówną nie przyjaźniła — odparł książę. — Keperau bywa w najlepszych towarzystwach, i ma powagę wielką. Ja, niedawno ją poznałem i nie śmiałem badać o tę pułkownikównę, możebyście wy byli tak łaskawi, jenerale, to przynajmniej żadnego nie ściągnie podejrzenia?
Jenerał strząsnął rękami:
— Za nic w świecie, żadnego pośrednictwa, żadnej posługi się nie podejmę w tej sprawie! — zawołał. — Zrobicie najlepiej dając jej odjechać z Panem Bogiem i — zapominając jak najrychlej.
Herbata była skończona, Piotr Maksymicz wstał powoli, książę podniósł się także z krzesła. Przeszli do salonu przez którego niedomknięte żaluzye, widać było księżycowe światło na ganku.
Gospodarz drzwi otworzył.
— Jenerale, korzystajmy z tego czarodziejskiego widoku, wyjdźmy do ogrodu, księżyc świeci cudownie.
W istocie z podniesionego nieco ganku wilii, widok na wybrzeże i rąbek morza w dali, w którym światło księżyca srebrzystą strugą się odbijało — był zachwycający. Noc była cicha,