Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/93

Ta strona została skorygowana.

Po kilkunastu leciech téj utrapionéj doli, kasztelanicowa już niezbyt młoda, mniéj jeszcze piękna nie miała wcale ochoty ponawiać związków małżeńskich. Lata te walki ciężkiéj, już i tak silny i piękny jéj charakter wyrobiły jeszcze, podniosły, uczyniły z niéj niewiastę szczególną, jakich się po świecie nie spotyka. Jedyną pociechą jéj za życia męża były książki i poważne rozmyślania nad zadaniem tego co się żywotem ludzkim zowie... Mówiono, że pisała i ośmiewano ją z tego, lecz nigdy nikt nie czytał napisanego przez nią i nie wspominała o tém... Po śmierci kasztelanka zamknęła się ze swemi książkami, z kilką ubogich sierot, siedząc w Zagórzanach, o których gospodarstwo i zarząd dbała wielce. Nigdy się prawie ztąd nie wychylała, powiadając, że świat jéj, a ona światu musiałaby się wydać śmieszną. Czytała najświeższe rzeczy, zajmowała się żywo tém co się na świecie działo, lecz nie ciekawą była widzieć go. Raz w kilka lat po śmierci męża, odbyła bardzo cichą kilkomiesięczną podróż za granicę i wróciwszy z niéj, już się nie ruszała prawie nigdzie. Dom był trochę ze staroświecka, ale bez żadnych wysiłków do postawienia go na pańskiéj stopie utrzymywany. Wszystko tu szło jak w dobrym zegarku... cicho...
Powierzchowność kasztelanicowéj mogła oprócz