Strona:PL JI Kraszewski Dawisona pierwsze lata w zawodzie dramatycznym Gazeta Warszawska 1888 No201 4K.jpg

Ta strona została skorygowana.

grudnia. Dmuszewski odezwał się ze zwykłą sobie powagą:
— „Ośmnaste z kolei (w ciągu lat sześciu) przedstawienie Dwóch więźniów ściągnęło liczną publiczność. Powodem tego szczególniéj było pierwsze wystąpienie jednego z uczniów szkoły dramatycznéj. Jedno z pism tutejszych, donosząc o niém, usprawiedliwia niektóre wady debiutanta nieśmiałością. Mojém zdaniem, kto przeszło rok pracował w szkole dramatycznéj i dał tam dowody ciepłéj gorliwości, a zwłaszcza kto się ośmielił pierwszy raz wystąpić w roli po Piaseckim, którego publiczność ma jeszcze w świeżéj pamięci, tego nieśmiałość wcale usprawiedliwiać nie może. Główną zaletą młodego artysty jest wymowa piękna i czysta. Niektórzy nie byli zadowoleni z wyrazu: grammatyczna, którego użyłem w sprawozdaniu mojém. Wytłómaczę się, dla czego ten wyraz położyłem. Inni artyści bowiem, tak dawniejsi, jak nowi, wymawiają nie grammatycznie naprzykład: mojém ojcem i t. p. Debiutant zaś mówił czysto i poprawnie.
„W całém przedstawieniu nie było ani jednego tego rodzaju uchybienia. Znać, że debiutant doskonale zna język, co na tém większą zasługuje pochwałę, iż bardzo mało artystów teatru grammatycznie mówią. Drugą zaletą jego jest bardzo wiele uczucia i zapału. Naśladując w niektórych miejscach, co do dykcyi, swojego poprzednika, przejął też niektóre jego wady. Do tych należy np. chwytanie się za włosy, co i niebardzo jest naturalne i niezupełnie przyzwoite (?). Uważano w grze jego pewne stopniowanie, co dowodzi zastanowienia się nad rolą. Niezręczność w ruchach, w chodzie, jedynie przypisać możemy nieśmiałości, ale te wady łatwo się poprawić i sprostować dadzą. Światły nauczyciel szkoły oświadczył dyrekcyi, iż występujący ma większe usposobienie do komedyi niż do dramatu (!). Oczekujemy drugiego jego wystąpienia, a nie wątpimy, że przy gorliwości, o któréj jesteśmy przekonani, potrafi uwolnić się od zarzutów, jakieśmy mu uczynili. Radzimy mu nadto, aby nie naśladował tych artystów, którzy bokiem stają do publiczności, pozbawiają ją przez to widoku swéj twarzy. (Ostatnie wyrażenie było alluzyą do gry