Strona:PL JI Kraszewski Dawisona pierwsze lata w zawodzie dramatycznym Gazeta Warszawska 1888 No202 2C.jpg

Ta strona została skorygowana.

aby go nie opuszczał. — Dziennik się od Nowego Roku miał ukazać; zawcześnie Szymanowski czując, że nie podoła, zamawiał sobie czynną pomoc dawnego redaktora Gazety Warszawskiéj. Przyrzekał zgodzić się na wszystkie żądania Dawisona, zaklinając go „na imię uczciwego człowieka,“ aby nie rzucał współpracownictwa. Oprócz umówionego honoraryum przyobiecane miał Dawison dziesięć procentów z czystego dochodu.
— Nie mam się co taić przed tobą — dodał Szymanowski, — obejść się bez ciebie nie mogę...
Uspokoiwszy go, że mu pomagać będzie, Dawison tegoż dnia jeszcze odwiedził, i rozmówiwszy się, przygotował zaraz artykuł o pannie Mars.
A pisany był z zapałem i przejęciem, gdyż w uwielbieniu dla Halpertowéj stosował to, co mówił o francuzkiéj artystce do niéj, starając się w ten sposób wypłacić czcią należną za haniebne targnięcie się złośliwe przeciwko niéj, które go w najwyższy sposób oburzało.
Ażeby bliżéj być sceny, Dawison usiłował sobie przez Kossa wyrobić pozwolenie mieszkania w teatrze, o co potrzeba było udawać się do generała.
Następny dzień zajęły próby ról w Mężu i Żonie Fredry, które w mieszkaniu Komorowskiego się odbywały.
Troski o wystąpienie pomnażała potrzeba wczesnego przygotowania ubioru, na który biednemu Dawisonowi brakło funduszu.
Ufając oświadczeniom protektorskim p. Józefa E., pomimo wstrętu, jaki czuł do tego kroku, zmuszony został dnia 9-go grudnia udać się do niego, aby prosić o pożyczenie