Strona:PL JI Kraszewski Dawisona pierwsze lata w zawodzie dramatycznym Gazeta Warszawska 1888 No210 4C.jpg

Ta strona została skorygowana.

zaczynały się nieuniknione zawodu przykrości.
Nadzwyczaj mała płaca w teatrze zmuszała też szukać innego zarobku. Dawison zgodził się niemal z Gwozdeckim o umieszczenie w redakcyj Gazety Warszawskiéj. Dawano mu miesięcznie sto złotych, stół i mieszkanie w redakcyi. Redagować się obowiązywał politykę i rozmaitości. Jedno z drugiém więc dochód jego wynosił sto dziewięćdziesiąt złotych, nie licząc mieszkania i stołu. Nie było to bardzo złém na początek, a przy oszczędności wielkiéj, można się było jako tako utrzymać. Musiał wszakże mniéj się opłacającą pracę u Szymanowskiego porzucić, który od czasu odziedziczenia owego spadku stał się coraz mniéj wyrozumiałym, a bardziéj wymagającym. Nagroda, któréj się Dawison spodziewał za zastępstwo... została przemilczaną.
Zmuszony do obarczenia się redakcyą w Gazecie, artysta obawiał się, nie bez powodu, ażeby go ona nazbyt nie odrywała od teatru. Powiedział sobie, że gdyby to uczuł, choćby największą nędzę miał znosić, rzuci dziennikarstwo a cały się odda obranemu zawodowi.
Dnia 2-go marca Dawison odebrał naostatek urzędowe zawiadomienie o przyjęciu do teatru:

„Dyrekcya Rząd. Teatrów i t. d. Przychylnie do prośby JP. Bogumiła Dawisona, ucznia szkoły dramatycznéj, pod dniem 21-m lutego r. b. podanéj, Dyrekcya Rządowa Teatrów, zamieszczając go w składzie artystów Teatrów Warszawskich, przeznacza mu roczną płacę złotych tysiąc ośmdziesiąt. — Dnia 1-go marca 1838 r. — L. A. Dmuszewski. — J. Kosa. (№ 396).“

Stanął tedy Dawison u celu życzeń swoich — był artystą teatru, i oto co zapisał tego dnia w notatach, wzmiankując o tym szczęśliwym wypadku życia: „Teraz proszę tylko Boga o siłę i wytrwałość, abym odważnie przebył ten niebezpieczny zawód, abym nigdy nie ustawał w mojéj chęci i zapale, a nadewszystko, aby mnie zachował od tego największego nieszczęścia, bym sztukę moją za