Strona:PL JI Kraszewski Dawisona pierwsze lata w zawodzie dramatycznym Gazeta Warszawska 1888 No210 7C.jpg

Ta strona została skorygowana.

czy z pod czarnéj maseczki wyglądały czarująco, tak, że Dawison na scenie był niemi zmieszany prawie. Nie miał jednak czasu oddawać się kontemplacyi.
Bezstronni sędziowie oddawali mu tę sprawiedliwość, iż rósł w oczach, że każde z jego wystąpień było coraz lepsze. Barona Sternhelma grał najszczęśliwiéj ze wszystkich swych roli; lepiéj nawet niż w Pojedynku Chevreuse’a.
Tymczasem redakcya stawała się ciężarem. Dotąd poświęcał swym rolom najpiękniejsze dnia godziny, teraz musiał im tylko resztki sił i czasu oddawać. Od 1-go kwietnia nie zajrzał prawie do żadnéj nowéj roli, cały dzień siedział za stołem jak przykuty, i z przerażeniem myślał, co począć daléj? Niepodobieństwem było dla niego utrzymywać się z dziewięćdziesięciu złotych, które mu dyrekcya wyznaczyła; lękał się nawyknąć do zaniedbywania powołania, sam nie wiedział, co miał począć? Na myśl mu przychodziło prosić kogo o pomoc, o stypendyum, lecz kogo? Wątpił zresztą o skutku. Ci, którzyby mogli, napewnoby nie chcieli; ci co chcieli, nie mogli. Przychodziły już naówczas pomysły zwrócenia się ku teatrowi niemieckiemu, jechania do Petersburga, szukania szczęścia za granicą. Wszystko to jednak było dotąd marzeniem.
Dawison czytał niegdyś w życiu Talmy, iż znakomity ten artysta nigdy nie zaniedbywał po każdém przedstawieniu zgłębiać wrażenia, jakie czynił na widzach, że nie gardził niczyjém zdaniem i starał się z niego korzystać. Szedł za jego przykładem, owszem nadto może chciwie dopytywał o sądy i usiłował się do nich zastosować. Znawców i nieznawców badał o zdanie i częstokroć sam uznawał, iż ono było słuszném, a odkrywało mu nowe pojęcia, nowe strony roli i rzeczy. Nigdy mu się jednak nie trafiło spotkać z tak szorstkiém a przykrém postąpieniem, jak po próbie z Rodu Maran’ów d. 26-go kwietnia, do któréj należał Komorowski. Pan Józef był tego dnia, co mu się często trafiało, źle usposobiony, wszystko widział czarno.
— Jakże się moja gra zdawała? — zapytał Dawison.