Strona:PL JI Kraszewski Dawisona pierwsze lata w zawodzie dramatycznym Gazeta Warszawska 1888 No218 2C.jpg

Ta strona została skorygowana.

Trzy do czterech miesięcy chciał jeszcze przebyć w téj szkole, gdyż nie za co innego uważał pobyt swój w Wilnie, potém sam już nie wiedział co pocznie. Schmidkoff radził mu po upływie tego czasu, nie powracać już w żadnym razie do Warszawy, ale starać się gościnnemi rolami po różnych w kraju teatrach utrzymywać się przez lato i następną zimę. Sam on chciał już dyrekcyę w Wilnie porzucić. — Zjednasz pan sobie sławę, mówił, a potém nie drogą łaski, ale zasługi wejdziesz do warszawskiego teatru. Wystąpisz pan jako rywal Komorowskiego, i nie trudno ci go będzie pokonać.
Dawisona w istocie strach przejmował na samą tę myśl, że po powrocie do stolicy zająć tam będzie musiał czwarte miejsce, gdy tu na pierwszém się odznaczał, i zastępować innych, lub wegetować bezczynnie. Pragnął też nadzwyczajnie dostać się za granicę i zobaczyć niemieckie teatra w Berlinie i Wiedniu, co zaprzężonemu w kontrakt warszawski stawało się niepodobieństwem. Ze swojego pół benefisu spodziewał się nieco funduszu, jednak nie wystarczającego na taką drogę. Zresztą Bóg wskaże co czynić! — dodawał ufny w przyszłość.
Nadzwyczaj czynny, Dawison chwytał wszelkie role, w których mógł sam siebie wypróbować, nawet komiczne. Pamiętając nieporównaną grę Żółkowskiego w Minie córce burmistrza, w roli Schnapsa, podjął się go tu skopiować i wybornie mu się to udało. Występował w niéj dwa razy. Z nadzwyczajnym talentem naśladownictwa powtórzył Żółkowskiego i wprawił słuchaczów w prawdziwe uniesienie. Ci, którzy znali w téj roli Żółkowskiego w Warszawie, dziwili się udatnéj kopii; ci, którzy go nie znali, zachwycali się talentem, z jakim Dawison umiał się przeistoczyć, zmienić twarz, głos, ruchy do niepoznania. Oklaski i okrzyki bez końca wynagrodziły mu tę próbę szczęśliwą.
Ażeby dać wyobrażenie czynności gorączkowéj Dawisona, dość jest wymienić role, w których tu występował, oprócz tych, któreśmy wyżéj zapisali. Beltora Pojedynku amerykańskiém, małą rolę, któréj podjąć się musiał z powodu słabości aktora Kościelskiego; Gus-