Strona:PL JI Kraszewski Dawisona pierwsze lata w zawodzie dramatycznym Gazeta Warszawska 1888 No227 2C.jpg

Ta strona została skorygowana.

niem było, czy towarzystwo dramatyczne z panną Palczewską bawi tu jeszcze, głównie bowiem dla niego przybył do Kalisza. Potwierdzono mu wiadomość, iż jeszcze się tu znajdowali, a Dawison niezwłocznie udał się do panny Palczewskiéj, któréj osobiście nieznał, potém do Anczyca. Oświadczył mu, że chciałby tu wystąpić parę razy w rolach gościnnych. Anczyc niebardzo jakoś rad był przybyszowi, dowodził, że towarzystwo zwykle w porze letniéj ma dochody małe, a oprócz tego pannie Palczewskiéj czwartą ich część oddawać musi. Czynił więc trudności, składał się tém, iż z towarzystwem naradzić się musi; rzecz poszła w odwłokę. Naostatek zgodzono się na to, że Dawison grać będzie trzy razy bezpłatnie, a czwarty raz na swoją korzyść, z którego widowiska ćwiartkę jeszcze odda towarzystwu. W następną sobotę miał więc wystąpić w nowéj dla siebie roli, któréj uczyć się musiał. Była to Dumas’a Aldini.
Wieczorem wystawiono Keniswortha; znajdował się w teatrze i znalazł go niespodziewanie lepszym, niż się spodziewał. Anczyc był rutynowanym starym aktorem, Wisłocki w rolach komicznych okazywał talent prawdziwy. Teatr wystawiony z powodu rewii pod Kaliszem, mały był, ale porządny i w piękném położeniu. Powierzchowność miał wcale ładną, choć w środku, dla widzów zwłaszcza, mniéj był dogodny. Towarzystwo miało ubiory porządne, dekoracye zużyte, a widowiska były prowadzone dobrze i daleko więcéj karności i ładu znalazł niż w Płocku. Panna Palczewska, którą Dawison dzieckiem jeszcze widywał, grała równie pięknie jak wówczas, gdy na nią profanem spoglądał z zachwyceniem.
Jeszcze był Dawison nie wystąpił ani ra-