Strona:PL JI Kraszewski Dawisona pierwsze lata w zawodzie dramatycznym Gazeta Warszawska 1888 No227 3C.jpg

Ta strona została skorygowana.

zu, gdy Anczyc zakłopotany oznajmił mu, że z powodu zbliżającego się benefisu Palczewskiéj po dwóch wystąpieniach graćby już mógł na swój benefis. Biedny Dawison z niejakiém zadziwieniem wysłuchał propozycyi, która była dla niego nawet obrażającą, bo lekceważyła go; następnie jednak, nie mogąc inaczéj postąpić, z pokorą poddał się temu rozporządzeniu, chcąc też sam od nich jak najrychléj się uwolnić. Wystąpienia naznaczone były jedno po drugiém, dzień po dniu, a we trzy dni potém benefis. Przystał na wszystko, choć wiele było złéj woli i oczywista chęć pozbycia się jak najprędszego.
Tak tedy dnia 15-go sierpnia w sobotę ukazał się po raz pierwszy na kaliskiéj scenie w roli Aldiniego, którą stworzyć musiał. Rola ta, chociaż piękna i wystarczająca by z niéj znawca ocenił artystę, nie była wszakże popisową, nie dla ogółu. Z tego powodu też przyjęto go dosyć chłodno, chociaż został przywołany i po widowisku kilka osób przyszło do niego z uznaniem gry jego. Nazajutrz zaś w Pięknym rybaku podobał się nadzwyczajnie, powitano go oklaskami od pierwszego ukazania się i osypywano niemi aż do końca. Dwie śpiewki musiał biedny powtarzać! W następny czwartek, tak samo jak w Płocku, wziął na benefis Ojca debiutantki; a choć prawie nigdzie nie chodził, widząc po pierwszych kilku odwiedzinach, że czas byłby stracony, a publiczność wcale nie jest hojną, zresztą sromając się zapraszać, będąc tu prawie nieznanym, teatr był natłoczony. Sztuka, choć nie z takim zapałem jak w Wilnie i Płocku przyjęta, podobała się wszakże, oklaski sypano szczodrze. Przeszło pięćset złotych przypadło czystego dochodu na część benefisanta.