Strona:PL JI Kraszewski Dawisona pierwsze lata w zawodzie dramatycznym Gazeta Warszawska 1888 No229 2C.jpg

Ta strona została skorygowana.

biciem serca wahał się długo ze złamaniem pieczęci; od niego zależała może przyszłość cała.
Kamiński odpisał bardzo grzecznie, że propozycye przyjmuje chętnie, i że z każdego wystąpienia na scenie ofiaruje mu, z czystego dochodu, trzecią część, upraszając o przyjazd jak najrychlejszy. — Im prędzéj, tém mi pan będziesz milszym — dodawał Kamiński. — Żądał prócz tego, aby mu się Dawison postarał o jaką młodą amantkę, któréj we Lwowie bardzo potrzebowano, i przypomniał, ażeby sztuki, jakie ma, przywiózł z sobą.
Niestety! szło o nervus rerum, o te nieszczęsne koszta podróży. Dawison, aby cokolwiek zarobić, siadł pracować w przyjaznéj sobie redakcyi Gazety Warszawskiéj, w Wieńcu, piśmie dodatkowém do niéj, ale to więcéj nad złotych trzy dziennie nie przynosiło.
Dni za dniami upływały, we Lwowie miejsce mógł zająć kto inny, Dawison męczył się, stukał do wszystkich drzwi, do wszystkich serc; okoliczności tak się składały, że mu nikt tych biednych trzechset złotych na podróż, od któréj zależała przyszłość, dać nie mógł czy nie chciał. Ile bolu i upokorzenia! Z rozpaczą prawie napisawszy do Kamińskiego, iż interesa familijne jeszcze go tu wstrzymują, obiecując przyjazd rychły, musiał się udać listem do pani Halpertowéj o pożyczkę. Ta odpowiedziała mu grzecznie, iż w chwili téj właśnie trudno im przyjść mu z pomocą, że się jednak z mężem rozmówi i choć o 200 złotych się postara. A tu jechać potrzeba było nieodzownie, koniecznie, naznaczony termin ostatni zmuszał, dyliżans odchodził, pieniędzy nie było!
Przyciśnięty potrzebą, zrozpaczony prawie, pobiegł do Dmuszewskiego.
Dmuszewski zaklął mu się na wszystko święte, iż pieniędzy nie ma, ale... ale zaręczy za niego. Dawison musiał jeszcze wyszukać lichwiarza Lubelskiego, ograniczył się do dwóchset złotych, i za nie, na dwa tygodnie, 250 ofiarował.
Nazajutrz pieniędzy nareszcie dostał, a Dmuszewski spełniając przyrzeczenie, podpisał sola-weksel za niego.
Można było przewidzieć, że ta odrobina gro-