Strona:PL JI Kraszewski Dawisona pierwsze lata w zawodzie dramatycznym Gazeta Warszawska 1888 No230 4C.jpg

Ta strona została skorygowana.

prócz tego panowały niesnaski za kulisami, spierano się i opponowano, szczególniéj nowościom. Nowa też sztuka na występ Dawisona przeznaczona, była przedmiotem żywych zatargów. Zgodzić się na nią nie chciano.
Jednemu Nowakowskiemu oddawał sprawiedliwość Dawison, znajdując go najlepszym, najnaturalniejszym i rzeczywiście utalentowanym artystą. Drugi tedy raz wystąpił młody przybysz dnia 27-go listopada w rolach Armand’a, w dwuaktowéj komedyi Wiecznie i w Biednym rybaku. Przyjęto go nierównie z większym zapałem i goręcéj niż pierwszym razem. Nieustanne oklaski trwały zwłaszcza w czasie pierwszéj sztuki, zapał był tak ogólny, iż nawet po scenie został jednogłośnie przywołany. Natomiast Rybaka zimniéj przyjęto niż gdzieindziéj. Dochód był mniejszy jeszcze niż przy pierwszém wystąpieniu, niespełna paręset złotych.
Na trzeci raz naznaczono, nową dla Lwowa. Piękną maseczkę, w któréj miała wystąpić Zamecka. Dawison spodziewał się trochę lepszego finansowego wypadku, bo długi płacić musiał. Weksel Dmuszewskiego leżał mu na sercu. Powodzenie, jakiego doznał Dawison, wśród towarzyszów naturalnie zjednało trochę zazdrości i nagotowało nieprzyjaciół; niektórzy przy próbach tego nawet ukryć nie mogli.
Na trzeciém wystąpieniu nie omyliły rachuby, nowa sztuka, Zamecka, Dawison sam który już się dał poznać korzystnie, sprawiły, że teatr był nabity. Sztuka przyjęta została jak najlepiéj, Dawison z wielkiém współczuciem i zapałem. Przywołano go po czwartym akcie i dwa razy po ukończeniu. W roli Sternhelma, którą grał Dawison po raz szósty, sam sobie postęp znaczny przyznawał. Był zupełnie swobodnym, „w wielu miejscach naturalność zupełna zastępowała dawną wymuszoność i sztukę.“