Strona:PL JI Kraszewski Dawisona pierwsze lata w zawodzie dramatycznym Gazeta Warszawska 1888 No234 3C.jpg

Ta strona została skorygowana.

„Niebiańska istota! pisał w dzienniku; szczęście, że odjeżdżam, bobym się w niéj kochał szalenie!“
Grano jeszcze naówczas w Burgu, bo i repertuar ówczesny jest rzeczą ciekawą: Braunau’a Wer die Liebe hat, führt die Brauteheim, Das Mädchen von Marienburg, Leichtsinn aus Liebe (Bauernfeld’a), Gleiche Schuld, gleiche Strafe (Chwila płochości) i Dom do sprzedania.. Pierwszy to raz trafiło się Dawisonowi, że z przedstawienia w Burgu w połowie wyjść musiał (z dwóch ostatnich sztuk) tak były słabo grane. Dawison spostrzegł, że tylko jedna pani Fichtner umiała grać w komedyi francuzkiéj. W końcu maja, p. Wothe, który go tak mile przyjął, zawiózł z sobą do swego domku wiejskiego w Ober-Sanct Veit, gdzie bardzo przyjemnie dzień spędzili. Powtórzyły się te odwiedziny, gdyż artyści przypadli sobie do serca. Wothe okazał się miłym, przyjacielskim, usłużnym nad wyraz, a był, jak się okazuje, ziomkiem Dawisona, i ani on, ani jego siostra nie stracili ani przywiązania, ani pamięci dla rodzinnego kraju, a nawet nie zapomnieli języka. Wzbudzało to dla nich szacunek w artyście.
Któżby uwierzył, że sam aktor, Dawison, rzewnemi łzami w teatrze płakiwał! Przyznaje się do tego, że na sztuce Raupach’a Der Müller und sein Kind, pani Peete rzewne łzy wycisnęła mu z oczu, że szlochał jak dziecko i długo nie mógł się uspokoić.
Za namową poczciwego Wothe’go, ośmielił się wreszcie Dawison zrobić krok do p. Holbein’a, dyrektora Burgu, o pozwolenie odegrania przed nim na próbę dwóch, trzech scen z Pięknéj Maseczki po niemiecku; ażeby następnie zawyrokował, czy może się poświęcić niemieckiemu teatrowi lub przy polskim pozostać? Tajemnie łudził się nadzieją, iż może postrzegłszy w nim talent, kiedyś go do Burgu wcisnąć potrafi. Hoc erat in votis! P. Holbein odpowiedział grzecznie, ale otwarcie, że najprzód nie chce brać na siebie tak wielkiéj odpowiedzialności; po wtóre, że próby bez kostiumu, światła, sceny, sądzić o artyście nie dozwalają; naostatek, że chociaż mówił po niemiecku, a może lepiéj od wielu Niem-