Strona:PL JI Kraszewski Dawisona pierwsze lata w zawodzie dramatycznym Gazeta Warszawska 1888 No241 1C.jpg

Ta strona została skorygowana.

W niemieckim teatrze grywał rzadziéj niż był obowiązany. Z panią Rettich miał wystąpić kilka razy, to go napełniało dumą i radością. Studyował między innemi rolę Don Carlosa, nad którą usilnie pracował. W polskim teatrze tryumfem dla niego była rola w tragedyi Szajnochy: Stasio. Należała ona z prawa Dawisonowi, ale i Smochowski mieć ją pragnął, ztąd żywe spory. Jako miejscowy i mający znajomości i stosunki, mógł ów rywal przygotować nieżyczliwie publiczność dla Dawisona, ale te usposobienia rozbiły się o prawdziwie genialną grę artysty, która pochwyciła i zachwyciła widzów. Uznano zgodnie, iż lepiéj grać nie było podobna.
Pani Rettich, która go widziała w polskim teatrze, w Wychowance w Tonningtonie, wyraziła się o nim nadzwyczaj pochlebnie, chwaląc naturalność jego i żywość w grze.
— Jeśli pan równie dobrze grasz po niemiecku — rzekła mu, — to jesteś pan u nas jedynym kochankiem, bo my oprócz Emila Devrient’a nikogo nie mamy. Staraj się pan jak można najpilniéj w język wprawiać, i próbuj wystąpić w Burgu!
Słowa te były wyrocznią dla Dawisona.