Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/418

Ta strona została uwierzytelniona.
115

— Wszak pan sam jesteś? mam potrzebę pomówienia z nim... słówko tylko.
Narębski nic nie odpowiedział, ale milczenie było dostatecznem pozwoleniem dla kapitana, który się zaraz wcisnął.
— Wchodzę, rzekł, bądź co bądź, musiemy się przecie i o tę honorową sprawę ułożyć... choć rzecz nie pilna, ale wymaga poufnéj rozmowy.
WPan się na serjo na mnie pogniewałeś za Julkę, i to wystąpienie wprawdzie niegrzeczne i może nie w miejscu, ale zmuszony byłem użyć tego środka dla upokorzenia Dundera, który już tak nosa drze, że może o facjaty kościołów zaczepić i dostać kataru... Co to ci szkodziło? nasze z nią romanse pasterskie dawno pogrzebione zostały... Ale słuchaj, rzecz inna, między nami sprawa — obraziłeś mnie osobiście, przy świadkach, ja tego darować nie mogę.
Przysłać ci sekundantów, ułożyć o miejsce i godzinę, strzelić do siebie, jest to rzecz tak łatwa, że ją każdy potrafi, kto tylko ma trochę odwagi i zręczność w tego rodzaju