Strona:PL JI Kraszewski Metamorfozy.djvu/283

Ta strona została skorygowana.

Było wówczas w powszechnym zwyczaju podbitym co najmniej oczy wyłapywać, a często im i głowę z karku zdejmowano; tego jednak Gwoździk nie zrobił, nie okuł go nawet, i lekko tylko związanego kazawszy w wygodnym wozie na kobiercu przywieźć za sobą do Stołpca rezydencji swojej, tu go zrazu pod honorową strażą posadził na wieżycy, potem nawet, gdy Ćwieczek nieco ochłonął i przebolał, wolno go puścił. Przekonał się i sam więzień, że brat mu nie krzywdę ale dobrodziejstwo wyrządził, bo by tak gospodarując zupełnie się był utracił i do kija i torby przyszedł; tu zaś u brata po królewsku utrzymywany z córką jedynaczką, miał wolność w papierowej koronie na ganku chłodku używać — jadł i pił co wlazło, szanowano go, na niczem mu nie zbywało i żydzi nie dokuczali, tak, że pierwszy raz pokoju zaznał. Marnotrawca u siebie w domu nieustanne znosił kłopoty, od których się broniąc musiał często do gwałtownych środków uciekać, a że nie był z natury srogi, męczyło go to. Wolny od napaści, można powiedzieć, że pierwszy raz swobody skosztował, gdy wolność utracił. Bracia więc potem żyli sobie cale po bratersku, u stołu im obu jednakowe trony stawiano, gospodarz gościowi prawą rękę dawał, w domu szanowano rozkazy obu, byle tylko się Ćwieczek już w żadne rządy nie mieszał, bo do tych był oczewiście nie zdatny, a dobrze mu się działo i bez tego. Gwoździk później naznaczył komisją do rozpatrzenia długów, która lat sześćdziesiąt pięć trwała, póki wszystkie kwitki po szynkach zregestrowano, a przez drugie sześćdziesiąt ze skarbu je płacono, a oba królestwa połączywszy przywiódł je do bardzo błogiego stanu.
Całkiem to inaczej wyglądała wówczas stolica królestwa niż dzisiaj, gdy się wszędzie wkradły zbytki, a był też to i królik niewieluczki, który nie dbał o wystawę. Dziś nie jedno hrabiątko lepiej żyje, a daleko więcej nosa zadziera.
W środku państwa rozległą otoczonego puszczą, przez którą kilka szkaradnych dróg wiodły do stolicy, leżało owe miasteczko nad wielką rzeką na zielonej równinie.