Strona:PL JI Kraszewski Metamorfozy.djvu/326

Ta strona została skorygowana.

Czarnooka, czarnobrewa, biała, różowa, smukła, gibka, zwinna, zręczna, a co więcej i dowcipna i rozumna i mistrzyni we wszelkich kunsztach, bo śpiewaczka, tancerka, haftarka, siedem razy jedna, i nikt nad nią ani lepiej, ani prędzej nic wykonać nie potrafił. Miała tylko jedną wadę, z której wyleczyć było trudno, kalectwo, które zakrywały sukienki. Zrazu było to dziecko jak inne i bardzo się nią rodzice cieszyli; ale w piętnastu leciech, ni z tego ni z owego wyrosły jej skrzydełka na ramionach, śliczne prawda, różowe, gazowe, złociste, misterne, i nie szpeciłyby ją wcale, ale zawsze to był dodatek niepotrzebny. Wstydziła się ich nieboraczka i póki siedziała spokojnie nikt się ich nawet nie domyślał, ale skoro się roztrzpiotała, pękały najsilniejsze gorsety, podnosiły się skrzydła i dziewczyna fru! fru! ulatywała pod obłoki; a nigdy nie można było przewidzieć kiedy ci się z rąk wyśliźnie i rachować godziny, w której ulecieć może.
Królewicz ukryty pod suknią śpiewaka, gdy ją zobaczył tylko, rozgorzał cały i o mało nie upadł przed nią na twarz i kolana, tak go samym już wzrokiem oczarowała. Cóż dopiero gdy się zbliżył do niej, gdy z nią rozmawiać zaczął, gdy uśmiech jej twarz rozpromienił, gdy posłyszał piosenkę, ujrzał taniec, a słowa z ust jej płynące weszły do duszy jego.
Mówiono o niej, że ją w kolebce wróżka jakaś piastunka codzień w lubczyku kąpała; nikt też na nią spojrzeć nie mógł, żeby się w niej nie pokochał, a za dworem zaraz był cmentarz, na którym leżało już półtorasta nieszczęśliwych kochanków, co śmiercią suchotniczą z wzdychania dla niej poginęli. — Ona — nie kochała zdaje się nikogo, ale bałamuciła wszystkich, chciała być wielbioną i pociągała każdego; dawała po troszę nadziei, rzucała pół słówkami i pajęczemi nićmi opasywała dobrowolnych swych niewolników. A była już z tego sławna, że nikt się jej oprzeć nie mógł, i kto wszedł tylko na próg Pętelki, tego Kuka, starego czy młodego, opętać musiała koniecznie.
Stało się to i z królewiczem, który tego wieczora