Strona:PL JI Kraszewski Para czerwona.djvu/115

Ta strona została skorygowana.



Przez czas upłyniony Jadwiga dotrzymywała uczynionego przyrzeczenia, pomimo zaklęć bojaźliwej ciotki, która nie rada była, widząc ją występującą z tych dróg powszednich, jakiemi zwykły iść milionowe panny do świetnego małżeństwa: siostrzenica nie zmieniła postanowienia. — Ślub, który uczyniła, w jej myśli wiązał ją tak silnie, jak gdyby go złożyła Bogu przed ołtarzem, zostając zakonnicą. Mówiła z uśmiechem, że należy do zakonu Polek, wprawdzie nieuznanego przez Stolicę Apostolską, nie zamkniętego w mury klasztorne, ale rozprzestrzenionego po całym obszarze tej rozdartej ziemi, w której każda cząstka drga do dawnego zjednoczenia. Mimo wielkiego zapału, a może skutkiem potęgi uczucia, Jadwiga surowo obmyśliła swe postępowanie. Kiedy trwożliwa ciocia na klęczkach ją prawie wstrzymywała od śmielszego jakiego kroku, odpowiadała jej z pogodą na czole: