Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/1011

Ta strona została skorygowana.

rzyć, nie wiem, czym szczęśliwszy z tego, com dopełnił, czy żem panią zobaczył.
— A! to już doprawdy! tak pospolite pochlebstwo, że nigdybym go się po księciu nie spodziewała, — książę widocznie bierzesz mnie, a! niestety! za kogoś takiego, któryby powinien był być na mojém miejscu... Rumienię się z odegranéj roli.
— Daj mi pani rączkę na znak dobréj przyjaźni! — zawołał Arusbek — i rozstańmy się bez urazy...
Po chwili wahania piękna panienka wyciągnęła rękę zarumieniona i ukłoniła się do wyjścia. Ojciec jéj od dawna stał w progu, dopiero go teraz zobaczyli.
— No, prawda — rzekł cichym głosem — że się księciu udało... moja biedna Mina miała dosyć strachu! ale téż raz w życiu grała rolę w żywym dramacie!
— Dziękuję za pomoc — przerwał kniaź — bądźcie pewni, że to, co się tu stało, jest dobrym uczynkiem. Jednakże nie radziłbym pięknéj Minie, nawet z rewolwerem drugi raz takiego próbować występu..
— O! proszę pana! — rzekł ojciec — przecież ja byłem ot tu za drzwiami... a książę czekałeś pod drugiemi i nic przykrego doświadczyć nie mogła... A! prawda! mości książę, że się mam czém pochwalić, córka Echtmüllera wygląda jak księżniczka... piękniejsza daleko od Lukki, gra na fortepianie jak Tausig, śpiewa