Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/1055

Ta strona została skorygowana.

Arusbek pozostał przy nim... Nie można wszakże było przyjść do słowa, bo w takich godzinach o niczém inném prócz tego, co uciska, mówić nie można; a miłość własna nie dopuszcza ran serca odkrywać. Siedzieli tak długo do nocy.
— Zostaw mnie — rzekł jenerał — tylem przebolał i to przeboleję powoli, ty masz obowiązki...idź, zobaczymy się jutro.
— Pozwól mi, bym z tobą został — odparł Andrzéj — nie o mnie idzie, bo ja ci się na nic nie przydam, ale spokojniejszy będę. Proszę cię o to jak o łaskę, zawadzać ci nie będę, siądę, wezmę książkę, pochodzę... nie naprzykrzę ci się rozmową.
Stanisław nic nie odpowiedział, ścisnęli się za ręce. Wieczór ten i noc długie były jak wiek... nadedniem sen zmorzył obu, jednego na kanapce, drugiego w krześle. Wczesny ranek wiosenny z całym urokiem swoim... rozbudził ich do życia. W małym ogródku wśród bzów szczebiotały ptaszki, na niebie złote i różowe wesoło przelatywały obłoczki, wszystko się śmiało i błyszczało... Od miasta dolatywał dźwięk majowego hejnału z wieżycy Panny Maryi i szmer rozpoczynającéj się pracy dnia... Po bruku toczyły się wozy wieśniacze, lud z okolicy spieszył na targ z koszykami i kobiałkami, szwargotali przekupnie... otwierały się wrota i okienice domostw... Było to przypomnienie dla żywych, żeby się