Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/1063

Ta strona została skorygowana.

północo-wschodowi uczyniły trudną, prawie niemożliwą. Jakkolwiek źle tu było, niepodobieństwem się zdawało uciekać...
Ochraniając się od spieki, zabezpieczając od dziennych skwarów, siedzieli już w miejscu oczekując wypadków... Nadeszły niespodziane, dziwne... przerażające jak jakiś kataklizm.. jak nagłe obalenie gmachu, który się w gruzy rozpada... Wszyscy prorokowali zwycięztwa Francyi bohaterskiéj, rycerskiéj, nawykłéj do przodowania ludom... gdy w jednéj chwili ta kolosalna potęga dawna, strupieszała runęła... przywalając gruzami tyle nadziei i wspomnień... Osłupienie było powszechne... Czuła Europa, że jéj miało braknąć do życia jednego z żywotnych, najżywotniejszych jéj organów. — Jenerała ta straszna klęska zdawała się wstrząsać i rozbudzać zrazu — czekał, słuchał... patrzał... Jeszcze chciwiéj chwytał dzienniki, które przynosiły jedne po drugich wieści upokorzenia i upadku... Po za niemi rozlegała się Europa germańska jednym hymnem zwycięztwa...
Nizza nareszcie jednego wieczora zburzyła się wołając, by ją do Włoch przyłączono......
We września początkach mieszkali już wszyscy zamiast w willi, która, wystawiona na słońce zewsząd, stała się całkiém niemożliwą dla nikogo oprócz pająków, co w niéj sieci swe przędły — w maleńkim dworku, najętym nieopodal od Val Oscuro. Cień wzgórzów,