Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/120

Ta strona została skorygowana.

dobrym uczynku jak się śpi po dobréj wieczerzy. Ale pozwólcie sobie dziś, gdy już niebezpieczeństwo minęło, raz jeszcze powiedzieć, że mieliście fałszywą teoryą samobójstwa. Chwyciliście się staréj metody safońskiéj, dziś wszystko udoskonalone... Któż widział kark kręcić w taki sposób pierwotny? Mówiłem wam wczoraj o różnych medykamentach.. ale są inne środki... rewolwer porządny nawet lepszy od przepaści, która zawodzi... I śliczna rzecz z połamanemi żebrami dostać się do szpitalu.. Śmierć ma w sobie coś heroicznego, szpital jest najfatalniejszą prozą... bez stylu i ortografii.
Ale nie mówmy o tém. Ubierajcie się prędko, kawę czy herbatę pijemy u mnie a potém idziemy na przechadzkę... gdyż najbezpieczniéj o rzeczach niebezpiecznych rozmawiać na wolném powietrzu...
Musicie powrócić do Polski! szepnął po cichu.
— Ale jaki
— To moja rzecz...
Albin mimo osłabienia ogrzany myślą wielką, broniąc się wrażeniu, jakie na nim czynił Arsen Prokopowicz wstał prędko... śniadanie było gotowe... Wyszli zaraz nad brzeg jeziora...
Dzień był jeszcze wyjątkowo bardzo piękny... Liście już wprawdzie pożółkły na drzewach, w powietrzu czuć było jesień i te tysiące zapachów jéj tylko właściwych, któremi się zapowiada... zwiędłych liści, dojrzałych owoców... dogorywających kwiatów... Wody cu-