Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/124

Ta strona została skorygowana.

stalowe! Obok ludzi największego hartu duszy są niedołężni, lekkomyślni, rozprzężeni...
— Cała sztuka przewódzców na tém, aby się umieć takiemi, jakie są, posłużyć — odparł Moskal. Rewolucye zawsze i wszędzie robią się materyałem palnym, ale lont rozumna ręka trzymać powinna. Zresztą lepiéj jest u was, niż u nas w tym względzie, wy macie materyał w pozawracanych głowach niedouczonych ludzi... w jakiéj takiéj klasie średniéj, łaknącéj panowania, my mamy tylko de la chair à canon, któréj wódką wlewać trzeba energią...
Kończę w dwóch słowach — idźcie i działajcie.
— Że mam odwagę powrócić, choć mnie tam może stryczek czeka, gdy mnie kto pozna i wyda — dodawać nie potrzebuję, rzekł zimno Albin. Mniejsza o życie byle ofiara jego na coś się przydała.
Ale jakimże sposobem dostać się potrafię do Polski?
— To moja rzecz! tajemniczo odparł Arsen Prokopowicz — dostaniecie się do Polski za legalnym paszportem naszym, wizowanym w poselstwie, pod jakiémś imieniem nie obudzająém najmniejszego podejrzenia... Rzecz najłatwiejsza w świecie, rząd w téj chwili wcale na granicę i przejezdnych nie patrzy — a czyżbyście w Warszawie, kryjącéj tyle zbiegów, emisaryuszów, spiskowych, kąta sobie znaleść nie potrafili?