Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/201

Ta strona została skorygowana.

Pawłownéj, powołany wymówioném głośno usty kobiecemi nazwiskiem swojém, Albin, który przybraną matkę kochał jak własną, nie zważając na grożące niebezpieczeństwo, rzucił się także ku niéj... Władek chcąc go odciągnąć posunął się za nim. Powtórnie wywołany Stanisław biegł, niepostrzegłszy jeszcze matki i ledwie poznawszy Michalinę, instynktowo rzuciła się za nim Marya Pawłowna...
Nie brakło nawet téj scenie ironicznego, szatańskiego śmiechu Arsena Prokopowicza... znajdującego się na kolei niedaleko dla ułatwienia wyjazdu Albinowi.
Szczęściem dla wszystkich, osób było dosyć wiele i szczęściem dla pułkownikowéj, biedna kobieta pod wrażeniem trwogi i znękania tego — omdlała...
Omdlenie przy wywożeniu więźniów nie było żadną nadzwyczajnością...
Jenerał domyślił się matki, nim ją zobaczył, wskazywała mu ją Michalina... biegł zapomniawszy na swoją towarzyszkę... która jak widmo wstała i szła z wyciągnioną do pochwycenia go ręką.
Arsen Prokopowicz nie mógł wytrzymać, ażeby się do tego nie wmięszał; rozbijając szerokiemi ramionami tłum wcisnął się z pochwyconą na stole karafką wody... ratować zemdloną; ale Albin go wyprzedził... wzrok jenerała biegnącego także spotkał się z wejrzeniem jego... oddawna sobie obcy — poznali się, przeczuli raczéj...
W téj chwili dzwonek począł wsiadanie oznajmywiać...