Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/313

Ta strona została skorygowana.

Cierpliwie przetrwawszy pół godziny, zdaje się, iż z zakroju przekonał się wreszcie, że ten wylew ciepłéj wody może nigdy nie ustać... Korzystając więc z chwili odetchnięcia, przerwał...
— Mówmy więc o celu i środkach..
Przybyłem tu z kraju, przedstawiam tych jego pracowników, którzy się poświęcili szczególniéj zbadaniu stósunków moskiewskich, byłem i jestem w służbie, znam Rosyą doskonale, byłem i jestem węzłem, który nasze usiłowania łączył, o ile się one połączyć dały, z ruchem w saméj Moskwie objawiającym się — pozwolicie więc... ażebym naprzód postawił kwestyą zasadniczą. Idzie nam o wyrwanie Polski z niewoli — demokracya, republikańskie siły są dla nas tylko środkami. Zgodzilibyśmy się pewnie wszyscy nawet na najdespotyczniejszy rząd własny. Celem, powtarzam, oswobodzenie...
Wódz się usmiechał.
— Tak jest, rzekł, ale to osiągniętém być tylko może, narzędziem wieku, z pomocą ducha wieku.
— To są na dziś jeszcze kwestye podrzędne — odparł jenerał — w téj chwili idzie o to, czy rewolucya jest możliwą, czy powstanie ma przyszłość, czy nie padniemy ofiarą.. ostatni czyniąc wysiłek.
— A pan sądzisz? podchwycił wódz.
— Pozwól mi się pan wytłómaczyć — mówił jenerał, ja sądzę, że chwila nie przyszła i nie przyjdzie tak prędko. Rosya byłaby najszczęśliwszą, gdyby u nas