Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/391

Ta strona została skorygowana.

Arsen zamknął ją na wyraz Ananke, ale otworzyć nie potrafił... jakimś niepojętym sposobem... walcząc z opornym zamkiem i dobierając wszelkich możliwych kombinacyi, otwarł dopiero na swoje własne imię, na które nigdy w życia jéj nie zamykał. Papiery były wszyściuteńkie w całości, wszelako oko właściciela dostrzegło łatwo, iż po nich obca jakaś ręka przejść musiała.


Dzień pogrzebu Albina był dniem żałoby dla pułkownikowéj, odżywił on pamięć przybranego drugiego syna, którego straciła... W rodzinie Michaliny téż zniknięcie Władka, który od owéj nocy przebytéj w grobach klasztornych już się nie ukazał, pozostawiło niespokój i smutek.
A pułkownikowa nawet na pociechę swojéj Misi mieć tego dnia nie mogła, zaraz po nabożeństwie wróciła ona do ojca, tłómacząc się tém, że w domu była potrzebną... W istocie biedne dziewczę kryło się ze łzami... Nigdy może w tragiczniejszém położeniu nie była kobieta... Albin, który ją kochał, ubóstwiał... w czasie całego swojego pobytu w Warszawie i częstego przebywania w ich domu silił się z ukrywaniem uczucia, jakie miał dla Michaliny... Nawet oko zawsze domyślne, kobiety nie mogło dostrzedz śladu najmniejszego miłości ku sobie. Albin, który kochał pułkownikową jako