Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/393

Ta strona została skorygowana.

miłość milcząca, ofiarna, czysta taki miała urok dla dziewczęcia, iż, myśląc o tém, jak dlań była niewdzięczną, zimną, okrutną często, od łez się nie mogła wstrzymać...
To rozbudzone uczucie dla umarłego miało w sobie coś poetycznego, coś egzaltowanego, co przypadało do usposobień Misi... W pierwszéj chwili zapału powiedziała sobie...
— Nie będę nigdy niczyją — poświęcę mu życie... ukocham cień nieszczęśliwego... zaręczę się z nim w grobie... poślubię mu duszę moję.
Żaden pewnie żywy nie mógł walczyć teraz w jéj sercu z umarłym... Wspomnienie życia Albina, pełnego poświęceń, sprzyjało rozbudzonéj miłości... było w niém z czego zbudować ideał... bo wszystko aż do zgonu czyniło go bohaterem...
Pół dnia tak spędziła Michalina na ukrytych łzach, wreszcie przypomniała sobie nie mniéj zbolałą pułkownikowę i postanowiła w imię Albina pospieszyć do niéj ze słowem pociechy... ale o liście tym, który miał pozostać tajemnicą na zawsze pomiędzy nią a grobem... nigdy a nigdy nie wspomnieć.
Ubrawszy się na prędce, poszła... Zamiast saméj pułkownikowéj znalazła u niéj Stanisława i rzadkiego, ba nigdy pono nie spotykanego gościa, O. Athanazego. Staruszek tak był przez pobożność zerwał z rodziną, iż