Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/472

Ta strona została skorygowana.

(Maciéj sam był w szpitalu cholerycznym w roku 1831, dla tego symptomata cholery go nic nie kosztowały).
— Doktor mówi, że cholera, było ich już tu ze czterech... bardzo źle... a! panie! bardzo źle...
I począł oczy ocierać.
Arsen Prokopowicz nie był tchórz, ale cholery i tyfusu lękał się bardzo... cofnął się nieco od Macieja, co go nadzwyczaj ucieszyło jako dowód, że mu wiarę dano...
— Zkąd u kaduka cholera! mruknął Moskal.
— Chce pan zobaczyć się z doktorem? spytał Maciéj.
— Dla czegoż nie?
— Ja go tu sprowadzę...
Stary żołnierz poszedł zaraz, bo jakkolwiek próba komedyi nie źle mu się udała, nie chciał jéj zbyt długo przeciągać. Doktor Frycz wyszedł natychmiast. Jako uczeń kijowskiego uniwersytetu mówił wybornie po moskiewsku.
Ze smutną miną, zakłopotany powitał Arsena Prokopowicza.
— Cóż to się stało Stanisławowi Karłowiczowi...
— Cholera... cholera... wszystkie symptomata strasznéj azyatyckiéj cholery... ja przybyłem późno... Nadzieja ocalenia nie wielka... jeśli wytrzyma, to, jak zwy-