Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/495

Ta strona została skorygowana.

swojego nazwiska, czuje się w obowiązku ją ostrzedz, ażebyś pani nie przyjmowała, jeśliby chciał się z nią widzieć i mówić niejaki Arsen Prokopowicz N... W najniewinniejszéj z nim rozmowie jest niebezpieczeństwo. Chciéj pani wierzyć, że uczucie szacunku i najgorętszéj życzliwości jest pobudką tego listu... W rozmowie słowo niebaczne, poruszenie, wejrzenie mogą być podchwycone i przez złego człowieka na złe użyte... Spal pani ten list.“
Gdy poczta miejska przyniosła pułkownikowéj to pismo, już ona była uwiadomioną o pogrzebie udanym syna, który długo wprzód przed nią tajono. Ten postępek poczciwego Macieja nie podobał się jéj wcale, gniewała się, chciała, ażeby syn głośno był usprawiedliwionym — ale tyle osób skompromitowałaby była przecząc, iż milczeć musiała. W pierwszych chwilach z tego kroku Stanisława była szczęśliwą, ale po rozmyśle, gdy wszystkie niebezpieczeństwa téj wyprawy przyszły na pamięć, gdy, chwytając wieści o powstaniu chciwie, doczytała się okrucieństw, zważyła, jak trudną była walka podjęta, ogarnęła ją trwoga niezmierna... Śmierć, niewola, rany... naprzemian przesuwały się widmami przed jéj oczyma... serce pełne było niewysłowionéj troski.
Wiadomości od zbiega nie mogło być żadnéj i nie było, nie domyślano się nawet, w którą udał się stronę. Pułkownikowa, zamknąwszy drzwi dla wszystkich oprócz