Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/497

Ta strona została skorygowana.

Dziwna myśl przebiegła jéj podejrzliwą główkę — a nuż jenerał zamiast do powstania, jak sądzili, skrył się wprost gdzieś, ażeby uciec z — tą kobietą? Nie było to wcale niemożliwém... Ale list jenerała do matki? mógłżeby ją oszukiwać? — a! nie...
Nikt nie wiedział o nim a — ta kobieta miała zapewne wiadomości? Przykro się zrobiło Misi.
— Co ty tak tam myślisz sobie po cichu? zapytała pułkownikowa — ej! coś złego, inaczéj myślałabyś głośno?
— Nic, moja mateczko, nie myślałam złego, smutno mi tylko... odparła Misia, list rzucając na stół.
Ale, dodała po chwili, niebezpieczeństwa nie ma żadnego, drzwi są dla wszystkich zamknięte... Trzeba tylko rozkaz ponowić, co natychmiast uczynię.
Wybiegła téż zaraz do przedpokoju i wszystkim pod najsroższą odpowiedzialnością nakazała, ażeby nikogo nie przyjmowali pod żadnym pozorem, a co więcéj w żadną dłuższą nie wdawali się rozmowę... Słudzy nie dobrze zrozumieli żądania, ale byli gotowi wykonać je jak najściśléj.
Dwie kobiety siedziały długo nad anonymem, który stósownie do rozkazu, z wielką pociechą Misi został spalony na kominku.
Nazajutrz potém Arsen Prokopowicz próbował się już wcisnąć z kondolencyą — odpowiedziano mu, że od