Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/542

Ta strona została skorygowana.

— A wieczorem?
— Jestem proszony przez hrabiego.... na herbatę.. będziemy z nim planować, jak tę Polskę po naszemu urządzić, bo tu wszystko z gruntu naprzód wywrócić potrzeba.
Jenerałowa skinęła głową... z widoczném wahaniem jakby zmuszona podała mu rękę, żegnając się z nim... Gdy wychodził, powiodła za nim okiem, byłby się może uląkł tego wejrzenia... gdyby ją zobaczył, ale nie widział nic, oprócz swojego tryumfu.
Wysunął się, poświstując...
Zaledwie drzwi się za nim zatrzasnęły, fizyognomia kobiety przybrała nagle wyraz przerażenia, jak gdyby tłumione uczucie rozlało się po niéj. Poczęła biegać po pokoju... nie wiedząc co począć, stanęła, myślała... zawołała sługi, spojrzała na zegarek... kazała podać sobie suknią inną. Gorączkowo, nieprzytomnie ubrała się w mgnieniu oka, zarzuciła zasłonę i wybiegła..
Wychodząc jednak z hotelu, obejrzała się do koła, znać lękając się, ażeby ją Arsen nie śledził,... potém poczęła przechadzkę dziwną po mieście, jak gdyby na wypadek szpiega ślady po sobie zatrzeć chciała i mrok już był, gdy, siadłszy do doróżki, kazała się wieść do jakiegoś domu, którego adres wyszepnęła bojaźliwie..
W głąb powozu wsunąwszy się, nie ocuciła aż stanął, odprawiła woźnicę i wbiegła szybko na wschody..