Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/544

Ta strona została skorygowana.

Ledwie domówiła tych słów, gdy pułkownikowa załamała ręce i z krzykiem padła na podłogę.. Marya pospieszyła pochwycić ją... kobiety się zbiegły, ale po pierwszym ratunku... jenerałowa odprawiła je rozkazująco i pozostała z nią sama.
— Pani jesteś matką, rzekła — pani go kochasz.. nie pytaj mnie kto jestem.. powiem ci tylko jedno, uczynię co jest w mocy ludzkiéj, aby mu — życie ocalić — ale pomożcie mi..
— Ja? ja?
— Tak jest pani — dokończyła energicznie Marya.. on był podanym za umarłego, muszę mu dowieść świadectwem niezbitém.. kto on jest.. Ci ludzie.. ja nie wiem, oni gotowi... powołać się do najświętszego uczucia matki, by syna zdradziła... On ma nieprzyjaciół.. on ma nieprzyjaciela, jednego, strasznego!
— A! zawołała nagle — zabijano tylu, czemuż nie ma nikogo, coby zabił tego człowieka!!
Przerywanych wyrazów Maryi drżąca matka słuchała, nie mogąc dobrze zrozumieć.. Pojęła tylko, że mogą ją postawić naprzeciw niego i... kazać synowi wybierać między uściskiem matki, a szubienicą, kazać mu się jéj zaprzeć lub umierać — a jéj odepchnąć dziecię, aby je ocalić!!
Ta okropna ostateczność widzenia Stanisława i wyrzeczenia się go... przyprowadzała ją do szaleństwa.
— A! ja nie potrafię skłamać! zawołała..