Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/631

Ta strona została skorygowana.

Mikołaj tylko wojskowych stupajków miłował, wszakże zajmował wysokie synekury i z senatorstwem honorowym wyszedł na spoczynek.
Jak twarz, tak charakter Aleksandra Nikitycza był nierozwiązaną zagadką. Zdaje się, że najtroskliwszém staraniem całego życia jego było nie dać się zbadać nikomu, a w stósunkach codziennych zasłaniać jak najbaczniéj zachowywanemi formami. — Zdania jego były zawsze najoględniejszém odbiciem faktów samych, o których mówił, lub cudzych przekonań...
Co on czuł i myślał, tego nikt nie odkrył, wszakże Aleksander Nikitycz wyrażał się zawsze w sensie urzędowéj większości, strzegł się nawet cienia opozycyi, nie poddawał krytyce wypadków... Nie poruszały go téż one wielce, raczéj rozrywały przyjemnie. Opowiadał o powieszeniu lub rozstrzelaniu, o rzeziach na Kaukazie jak o teatrze i paradzie. Schwycić go nieprzygotowanym, dobyć z niego słowo serdeczne, było niepodobna... Budził się już z uśmiechem szatana i z nim zasypiał. — Zdaje się, iż musiał mieć to przekonanie, że wielkiemu panu i dygnitarzowi nie przystały ludzkie słabości i afekta. Całe téż życie wedle tego planu było urządzoném. Ożenił się za wolą rodziców i N. Pana, żył z żoną bardzo przykładnie, nie widząc, czego nie powinien się był domyślać... pochował żonę i opłakał wedle prawideł w świecie przyjętych, syna ożenił jak wypadało, wnuczkę po nim pozostałą, bo pułkownik Isakow zabity zo-