Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/633

Ta strona została skorygowana.

Senator odezwał się po rosyjsku.
— Cóż to za miła dla nas niespodzianka spotkać was tu, Maryo Pawłowno... na drugim końcu świata! Niewiem czy znacie wnuczkę moją?... Annę Aleksandrównę... Anuszka... ta pani to nasza dobra dawna znajoma i przyjaciółka rodziny...
Anuszka uśmiechnęła się białemi ząbkami, podała rączkę, poprawiła włosów i niemając czém lepszém przyjąć przyjaciółki dziada, błysnęła jéj wesołością swoją.
— Dawno jesteście za granicą? spytała jenerałowa.
— A! Margo Pawłowno! ja ciągle dla mojego zdrowia włóczyć się muszę... Lord Brougham miał słuszność wielką: im bardziéj człowiek starzeje, tém dla zachowania się przy zdrowiu, daléj powinien uciekać na południe...
— Widać, że prawidło to musi być skuteczném, bo doskonale wyglądacie...
— A! Maryo Pawłowno! postarzałem straszliwie, rzekł z uśmiechem łagodnym stary... Wy to wyglądacie ślicznie.
— Ja! rozśmiała się jenerałowa — ja! o mój Boże! tego mi już nie mówcie... cierpiałam wiele... a cierpieć nie umiem cierpliwie... jestem starą babą... ale tém lepiéj — dodała — prędzéj się to już wszystko skończy!