Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/638

Ta strona została skorygowana.

Z tych rozmów, z tego towarzystwa wyniosła smutne przekonanie, iż łudzić się lepszą, inną przyszłością było niepodobna. — Pomiędzy Polską a Rosyą oprócz owéj przepaści, krwią napełnionéj, stał mur idei dwóch skrajnie sobie przeciwnych.
Na żadném z pojęć ogólnych tyczących się położenia — obowiązków — zejść się razem nie było podobna.... Zabolała jenerałowa, ale niewyspowiadała się z tego mężowi...
Aleksander Nikitycz z dawnych jeszcze czasów miał znakomite stósunki w Berlinie, a po troszę z dyplomatami, ministrami, dygnitarzami całego świata. Było to słabością jego mianować się przyjacielem osób najwyżéj położonych. Zdało się Maryi Pawłownie, że, przyznawszy się nieco do nieszczęść swych przed człowiekiem tak zacnym a poważnym jak senator, będzie mogła z jego pomocą wyrobić dla męża pozwolenie okupienia się i osiedlenia a pobytu w Księstwie Poznańskiém.
Nie mówiąc nic mężowi, gdy się jéj zdało, że senatora nieco przygotowała, poprosiła go o posłuchanie na cztery oczy.
Odmówić go nie mógł, ale znać było, że sama myśl jakiéjś sprawy, jakiéjś protekcyi, przeraziła go...
Stał się jeszcze zimniejszym, niż zwykle... Nazajutrz rano nastąpić miała rozmowa. Aleksander Nikitycz, krochmalny, zimny, przesadnie grzeczny, przyjął