Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/788

Ta strona została skorygowana.

Jenerał wiedział już, że rodzina państwa Ropczyckich składała się z dwojga naprzód małżonków, z owdowiałéj ich córki bezdzietnéj, która najczęściéj mieszkała przy rodzicach, i z syna, który, choć miał własną wieś i gospodarstwo, często tu także przebywał... Młody Ropczycki był dotąd nie żonatym. Tyle tylko o dawnym towarzyszu broni ojca wiedział Zbyski, polecony mu w liście przez pułkownikową jako siostrzeniec jéj najukochańszy; ale Stanisław nie chcąc się kryć przed nim ani go zwodzić, miał mu zaraz w cztery oczy przyznać się, kim był w istocie.
Zastał téż szczęściem samego tylko pana Ropczyckiego, który czytał gazetę w swoim gabinecie i nieznajomego z nazwiska gościa ze skwapliwą dawnéj daty uprzejmością pospieszył przyjąć w salonie. Ten był wcale do pierwszego niepodobnym, pełen kwiatów, książek, robót i choć piękny a dla oka miły, świadczył, że się tworzył powoli a składały nań lata długie. Sprzęty w nim staroświeckie, nowe, zużyte i świecące podobierane były z niewieścim smakiem, połączone jakimś charakterem jednym, który całości dawał wdzięk malowniczy.
Mieszkanie to nie przypominało téż wcale staroświeckiego saloniku zacnych państwa Skwarskich w Krakowie, tak jak czcigodny pan kapitan Ropczycki nie był podobny do starego z półksiężycowemi bokobrodami. Mężczyzna stary, siwy ale wyprostowany, silny, z ru-