Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/805

Ta strona została skorygowana.

Sądził, że ono było od matki, nastraszył się i zdziwił, widząc na kopercie rękę Michaliny...
Drugi list był od Arusbeka... Dziwniejszém zdawało mu się, że Michalina unikająca go widocznie pomyślała o napisaniu do niego, uląkł się słabości matki — rozłamał pieczątkę, pierwsze jednak wyrazy go uspokoiły...
„Widzę, jak się pan Stanisław zdziwi, pisała, zobaczywszy na kopercie rękę nieznaną, odbierając list odemnie... Ja sama nie wiem, jakiemu uczuciu jestem posłuszną, pisząc do Niego... Kocham bardzo moję przybraną matkę, część tego czystego przywiązania, braterskie jakieś uczucie przelałam na Pana. Choćby ono Panu było przykrém, musisz się z niém pogodzić i oswoić. Przez cały ciąg pobytu jego z nami, z kątka, milcząca śledziłam was oboje, matkę i syna. W oczach jéj chwilami choć błysło szczęście i wesele, w waszych nie widziałam nic prócz smutku. Nawet w chwilach zapomnienia zdawaliście mi się zamknięci, skryci, opasani murem niedostępnym. Mimowolnie przychodziło mi na myśl, że tę żelazną zbroję wdziewać musicie z obawy, aby wam uścisk przyjaznéj dłoni... dawnego może szczęścia nie przypomniał.
„Rozmówić się z wami o tém było mi doprawdy trudno, po kobiecemu powiedziałam sobie, że gdy wyjedziecie, napiszę... Zdajecie się mnie obawiać, stronić odemnie, nie słusznie. Moglibyście we mnie mieć sio-