Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/866

Ta strona została skorygowana.

Redaktor Krakowianin z uśmiechem żartobliwym wysunął się, aby być lepiéj widzianym, i począł cichym, suchym głoskiem...
— Nasze warunki? rzekł — przypuszczając nawet status quo, muszą być uznanie narodowości, języka, i zabezpieczenie wolności sumienia; zdjęcie wszelkich praw wyjątkowych, jak np. zakazu nabywania majątków, słowem równouprawnienie z Rosyanami.
Mówicie, panowie, że dajecie nam siłę, ależ i my ją wam przynosimy także, dajemy wam owoce tysiącoletniéj cywilizacyi, znaczenie nasze w Europie, doświadczenie, tradycye, mogę rzec, powagę naszę. Polska przejednana więcéjby pomogła Rosyi niż kiedykolwiek zwyciężona i zniszczona. Żądać zaś od nas, abyśmy się wyrzekli naszéj indywidualności narodowéj, naszéj wiary, obyczaju, języka, przeszłości... jest to chcieć rzeczy niemożliwéj. Możecie nam to wydzierać, ale dobrowolnego ustępstwa spodziewać się — nigdy.
Wszyscy milczeli, gdy hrabia dotąd milczący dodał.
— Mówicie, panowie, że przynosicie nam siłę, uznajecie ją w sobie, bądźcież logiczni i nie obawiajcie się nas. Walczcie z nami o lepszą równą bronią, nie związujcie nam rąk prawami wyjątkowemi, średniowiecznemi, których znaczenie moralne jest zawsze to, iż wy nie czujecie się dosyć mocni do podołania nam, gdy się ręce nasze rozwiążą. Jeśliście silni waszą wiarą, językiem, cywilizacyą itp., postawcie je twarz w twarz