Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/867

Ta strona została skorygowana.

z naszemi i pozwólcie swobodnie rozwijać się jednym i drugim. Wszakże zwycięztwa jesteście pewni?
Uśmiechnął się i mówił daléj.
— Liczebnie jesteście liczniejsi, macie materyalną siłę rządową za sobą, do czegoż wam te narzędzia tortur, te zsyłki, zakazy, wygnania, niszczenia, zabory kościołów, tamowanie rozwijania się literatury, odbieranie książek, ostracyzmy języka i mowy? Jeśli wasze są piękniejsze — zwyciężą — zostawcie własnym siłom współzawodników. Hrabia zamilkł, a młody demokrata, rzuciwszy okiem po zgromadzeniu, odkaszlnął i począł skinieniem o głos prosząc.
— Porozumienie nastąpić nie może, odezwał się, tylko uznaniem pewnych praw przyrodzonych, służących wszystkim. Położenie nasze takie jest, że do historycznych praw odwołać się nam niepodobna, boby naprzód należało oznaczyć, gdzie się one zaczynają, kiedy kończą i w jaki sposób przedawnieniu ulegać mogą. Usuńmy więc prawa historyczne a na tym status quo się trzymając, jaki jest.. (chociaż w jego zmianę opatrznościową wierzymy) — mówmy o prawach przyrodzonych narodów.
Dzisiejsze państwa pod pozorem tym, że potrzebują wyrobić jedność dla siły a siłę dla obrony od zewnętrznego nieprzyjaciela, — jedności święcą wszystko. Polityka uświęca środki dla celu. Tak być i pozostać nie może. Są pewne granice, które poszanowanie czło-