Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/894

Ta strona została skorygowana.

i bywał już w podobnych kazematach. Jenerał także stósunkowo do Petersburga znajdował się tu swobodnym nawet. Wielce charakterystyczną znajdował różnicę pomiędzy stolicą carów a Hohenzollernów. W pierwszéj z nich słowo uważane za rzecz niebezpieczną, za rodzaj piorunującéj bawełny, zakazane, strzeżone, obwarowane, karane. Tu żołnierze nic a nic go sobie nie ważą. Zupełna swoboda myśli i słowa, mów i pisz, co ci się podoba; nie dźwigniesz tu słowem nikogo, ostrzelani są. Hukaj i pukaj jak chcesz; wiadomo jest, że tu wedle teoryi Girardina dziennik miele otrębie napróżno i ludzie sobie gardła zrywają bez skutku. Tylko gdybyś znowu nadto sobie pozwalał, wsadzą cię do fortecy na rekolekcye, zapłacisz karę grubą lub szubpasem pójdziesz w rodzinne strony. Zresztą krytyka i kwaśne humory dozwolone są. Zdaje się to rzeczą wielką, ale w istocie tylko zdaje. Na flegmatyczną ludność tego miasta praktycznych heglistów, dla których wszystko, co jest, musiało być, — słowo nie działa, jak arszenik na tych, co go codzień na śniadanie jadają. Czytają Kladderadatscha i ruszają ramionami, słuchają demokratów, socyalistów i nie zżymają się, dają słowu zużyć się, stępieć i obezsilnieć. Jeżeli to nie rozumnie i nie praktycznie — to już doprawdy nie wiem, gdzie lepszy rozum i praktyka.
Rząd téż pruski nie boi się słowa, naprzód dla