Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/987

Ta strona została skorygowana.

dował sobie rodzaj leśniczówki w gaju, którą mu młody architekt narysował i dopilnował wykonania... Myśliwski ten domek byłby ładny, gdyby go złe utrzymanie już nie zeszpeciło... Wszystko było odrapane i zaniedbane..
Zastali Malwińskiego o godzinie pół do jedenastéj śpiącego jeszcze, bo wczoraj późno wrócił z polowania, a że był zziąbł, napił się gorącego ponczu i po nim chrapnął jak zabity... Zbudzony wypadł w szlafroku a zobaczywszy Zbyskiego zdrętwiał... Jenerał przywitał go przyjaźnie i poważnie. Wytoczyła się na stół sprawa...
— Chcesz pan wiedzieć, kto był ten w niebieskich okularach patryota? — rzekł z uśmiechem — jest to szanowny członek komisyi oporządzającéj warszawskiéj, który od lat wielu mnie ściga... Ostatnie moje z nim spotkanie było w Wiedniu, gdziem go, napastującego moję żonę nieboszczkę, zrzucił ze wschodów. Żona moja przelękniona napaścią łotra tego — umarła... Jeśli pan zechcesz dowodów, mogę mu je dać...
Malwiński był zawstydzony, upokorzony, zabity. Klękał, bił się w piersi, szarpał sobie włosy, przysięgał, że ubije tego łajdaka. W ostatku nie znalazł nic lepszego nad propozycyą, żeby tę nieszczęśliwą sprawę zapić.
W téj chwili jenerał wstał.
— Szanowny gospodarzu — rzekł — nie mam ani ochoty ani czasu na to. Szło mi o wyjaśnienie, rzecz