Strona:PL JI Kraszewski Zygzaki.djvu/256

Ta strona została skorygowana.

Wilski znalazł ją w fotelu, z książką na kolanach. W domu już nowy porządek był zaprowadzony, ślady zatarte... Co tylko do Julii należało, wyniesione, zamknięte — nic jej nie przypominało.
Słudzy, ks. Maryan, Emil otrzymali przestrogę, aby nie śmieli nigdy mówić o niewdzięcznej...
— Nie mam córki — pogrzebałam ją — odezwała się do kapitana — proszę, aby mi mojego bólu nie przypominano. Ofiarowałam go Bogu i ukryłam w głębi duszy...
Jenerałowej, która jeszcze bawiła tu — nie było w salonie. Wilski odrazu zapowiedział — przykry interes...
— Jeżeli mi masz mówić co o Julii — proszę skończmy to w dwóch słowach... mnie to męczy i drażni, to dla mnie tortura...
Wilski więc sucho i w niewielu słowach, posłannictwo swe dopełnił. Hrabina w ciągu jego, odwróciwszy oczy, patrzała cięgle w okno, milcząca... Gdy skończył, długo nic nie odpowiadała.
— Pozwolenie na to małżeństwo daję, bo go odmówić nie pozwala reszta litości, na którą oni nie zasługują, ale w pozwoleniu wyrażę, iż się córki wyrzekam, że widzieć jej nie chcę. Proszę, aby mi się na oczy nie pokazywała... Z majątku nic mieć nie będzie. Pod warunkiem przyjęcia tego rozporządzenia mego, które jest nieodwołalne, dam to nieszczęsne pozwolenie...
Wilski ani próbował zmienić postanowienia hrabiny, wiedział, że to by było napróżno... Z zimną krwią, oznajmiła mu, że podpisze przy świadkach pozwolenie... Wilski i ksiądz kapelan mieli za nich służyć. Nie sprzeciwiając się warunkom, zwrócił tylko uwagę przybyły, iż pozwolenie obciążone rodzajem wyparcia się, niepotrzebnie by świat wtajemniczało w stosunki domowe. Hrabina zgodziła się w osobnym liście do córki, którego kopię świadkowie mieli podpisać, wyrazić tę swoją wolę. Układy o to, potem pisanie, zajęły dosyć czasu... Hrabina zupełnie spo-