Strona:PL JI Kraszewski Zygzaki.djvu/268

Ta strona została skorygowana.

ła — odpowiedział Wilski — ale panna Julia jest u Zellera w Owsinach.
Hrabina rzuciła się z krzykiem i oczy zakryła, Wilski myślał że zemdleje i pośpieszył na ratunek. Ocucona jednak prędko, ręką mu dała znak aby się usunął.
— Ten człowiek — rzekła — prześladuje mnie z wyrafinowaną zaciętością. Jego więc w tem ręka!... A powinnam się była dorozumieć. Ale jakimże sposobem panna Julia trafiła do niego? kto pośredniczył?
— Nie wiem o niczem — rzekł Wilski. Panna Julia przez cały ten czas tam z siostrą Zellera przebyła. Oleś chciał, aby ślub odbył się w kościele, i żeby wprost ztamtąd jechali do niego. Zeller mocno obstawał przy tem, ażeby przyjąć państwa młodych u siebie. Nie odstępuje od tego. Wesele będzie w Owsinach.
— I Emil ma tam jechać! — krzyknęła hrabina — ja na to nigdy nie pozwolę. Nie czekając co Wilski powie, pochwyciła dzwonek; kamerdyner zjawił się tem rychlej, iż podsłuchiwał podedrzwiami.
— Prosić hrabiego Emila.
Wilski milczał posępnie... gniew, który widział na twarzy hrabiny, onieśmielał go — nie chciał go już niczem powiększać.
Emil wszedł trochę blady.
— Mama kazała mnie wołać?
— Tak jest. — Życzyłeś sobie być na weselu panny Julii, nie chciałam się temu sprzeciwiać — sądziłam, że ślub będzie w kościele... Słyszę... że to się odbywa w Owsinach, na bytność w tym domu ja pozwolić nie mogę. Proszę mi się ani myśleć ruszać, ani wybierać.
Nie odpowiedział Emil nic, ale bladł i czerwieniał na przemiany...
Hrabina spojrzała na niego — widocznie przygotowywał się do jakiegoś wystąpienia... Z góry ją to gniewało.
— Słyszałeś, Milku? — rzekła.